Rejestrowanie przebiegu rozmowy to czynność bardzo przydatna w sytuacji, gdy w jej następstwie pragnie się zdobyć np. dowód nieuczciwych praktyk. Jednak samo nagrywanie rozmów wcale nie musi być legalne, a w większości przypadków po prostu nie jest. Kiedy można sięgnąć po dyktafon zgodnie z prawem?
Nagrywanie rozmów, w których się nie uczestniczy
Zgodnie z artykułem 267 paragrafu 3 Kodeksu karnego (Dz.U. 1997.88.553) „tej samej karze [tj. grzywny, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2] podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się narzędziem podsłuchowym, wizualnym lub oprogramowaniem”. W świetle przepisów nagrywanie rozmów, a także przebiegu jakichś okoliczności, w których nie bierze się udziału, jest po prostu nielegalne. W takich sytuacjach osoba rejestrująca dźwięk może zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej.
Jednakże nagrywanie rozmów to temat znacznie bardziej skomplikowany. Istnieje szereg okoliczności, które przez sądy były uznawane za czyny o niskich szkodliwościach społecznych i nie były w ogóle karane. Doskonałym przykładem są sprawy rozwodowe, w których trakcie jedna ze stron przedstawia zarejestrowane dowody zdrady współmałżonka. Innym, często przytaczanym przykładem, są kwestie dotyczące kontroli rodzicielskiej. Rodzice nieraz zakładają podsłuch dziecku, mając obawy, czy np. nie wpadło ono w złe towarzystwo lub czy nie bierze narkotyków. Orzecznictwo w praktyce bardzo różni się w powyższych zakresach przedmiotowych, dlatego trudno jest ogólnie stwierdzić, w jakiej sytuacji tego typu nagrywanie rozmowy może być uznane za przestępstwo zgodnie z art. 267 KK, a w jakiej może być tylko czynem o niskiej szkodliwości społecznej.
Nagrywanie rozmów, w których się uczestniczy
Nieco inaczej sprawa ma się z nagrywaniem rozmów, w których się uczestniczy. W wielu okolicznościach jest to działanie legalne, a w pewnym sensie nawet pożądane. Przykład? Przemoc w rodzinie w sytuacji, gdy samemu jest się poszkodowanym/poszkodowaną.
Powyżej przytoczony art. 267 KK wyraźnie mówi o dostępie do informacji, do której nie ma się prawa. Tymczasem prowadząc z kimś rozmowę (przy założeniu, że jest ona dobrowolna!) naturalnie ma się informacje dotyczące tego, co mówi rozmówca i co mówi się samemu. W takich okolicznościach nagrywanie rozmowy jest legalne, jednak użycie jej może już takie nie być. Inne przepisy precyzują legalność dostępu do informacji, inne użycie informacji. Przykładowo, rozpowszechnianie takiego nagrania, podobnie zresztą jak wizerunku, groziłoby pociągnięciem do odpowiedzialności cywilnej, a – w zależności od szczegółów czynu – nawet karnej.